W końcu wolne! Uff… Co to był za miesiąc. Nasze Panie oszalały. Już 1.XII. pojawił się w przedszkolu kalendarz adwentowy, w którym codziennie były zadania od Mikołaja dla dzieci. Raz mieliśmy bawić się w ciszę. Innym razem szukać śladów renifera. Najgorsze było to, że Mikołaj zostawiał zadania nawet na sobotę i niedzielę. Kazał chodzić nam na spacery do lasu, dokarmiać zwierzęta. Raz mieliśmy wspólnie z całą rodziną obejrzeć film o Świętym Mikołaju. Musieliśmy też wykonać kartki świąteczne na konkurs. Chociaż musimy przyznać, że te rodzinne zadania nawet były przyjemne….16
Wracając jednak do naszego pracowitego grudnia, to najgorszy okres był przed samymi Mikołajkami. Panie kazały nam robić porządki w zabawkach, na półkach i puzzlach. Próbowaliśmy tłumaczyć, że Mikołaj przynosi dzieciom paczki a nie grzebie po szafach. Jednak nikt nas nie słuchał! Na szczęście Mikołaj okazał się ludzki. Rozdał nam piękne poduszki, które służą nam do przytulania. Wcale nie sprawdzał czystości. Biedroneczki zaśpiewały piosenkę, Mróweczki powiedziały wierszyk. A Mikołaj był zadowolony jak nie wiem co! Zadaliśmy mu mnóstwo pytań, na które z ochotą odpowiadał. Dlatego wiemy już, że Mikołaj ma żonę i gromadkę dzieci. Jednak „obciach” zrobiły nam nasze Panie. Dokładnie wiedziały, że Mikołaj jest stary i zmęczony. Jednak zmusiły go do wybrania najładniejszych kartek. Na szczęście Mikołaj miał więcej taktu od nich. Tylko się uśmiechnął, poprosił o kawę i zabrał się do pracy. Po pięciu minutach konkurs został rozstrzygnięty. Wszystkie prace zostały wyróżnione!!!! Byliśmy szczęśliwi. Jednak za parę dni nasze Panie kazały nam się nauczyć adresów, gdyż wpadły na pomysł wysłania kartek. Chociaż tak po cichu musimy przyznać, że otrzymanie kartki świątecznej sprawiło nam wiele radości.
Później też było ciężko. Robiliśmy ozdoby świąteczne, piekliśmy i ozdabialiśmy pierniczki. Poznawaliśmy świąteczne tradycje. Z całego tego rozgardiaszu najprzyjemniejsza była wspólna Wigilia, na której nasze Panie przemówiły ludzkim głosem. Starszaki opowiedziały nam w kilku zdaniach o historii narodzin Pana Jezusa. Pani Basia w Wigilię przemieniła się w fotoreportera i wykonała mnóstwo zdjęć. Oczywiście pani Beatka jej pomagała. Później śpiewaliśmy kolędy przy wigilijnym poczęstunku. Było naprawdę miło i magicznie. Już mieliśmy wracać do domów…. Nagle usłyszeliśmy głośny hałas. To był Pan listonosz, który przyniósł świąteczną kartkę z życzeniami od Pani Sołtys. Jednak hałas słychać było dalej. „Trzęsienie ziemi!” – ktoś zawołał. Wszyscy podbiegli do okna. I wiecie co zobaczyliśmy?! Pani Marzena (sołtys wsi Robakowa) i Pan Rafał (dyrektor GOK – u) gonili Gwiazdora. Udało im się Go złapać i przyprowadzić do przedszkola. Dzięki nim dostaliśmy przepiękną książkę „Boże Narodzenie Pawełka” i jajko z niespodzianką.
Aha, zapomnieliśmy wspomnieć, że przyłączyliśmy się do akcji Szlachetna Paczka, gdyż Panie twierdziły, że jeżeli pomożemy potrzebującym to tak jakbyśmy pomogli samemu Jezusowi.
przepracowane Mrówki i wykończone Biedronki